"Krippenspiel” - jasełka po niemiecku i nie tylko. Szczegóły Kategoria: Aktualności Opublikowano: poniedziałek, 18, styczeń 2016 18:48 Super User Odsłony: 39055 Polacy kochają Święta Bożego Narodzenia, ale nie można zapominać o tym, iż podobnym uczuciem ów grudniowy okres darzą także inne kraje i zamieszkujące je
Sopocki SPATiF powstał w latach 50. jako siedziba Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu i Związku Polskich Artystów Plastyków ZPAP. Mieszczący się przy ul. Bohaterów Monte Cassino 54 klub był przez dziesiątki lat legendarnym miejscem spotkań trójmiejskiej bohemy. Do jego bywalców zaliczali się m. in. Zbigniew Cybulski, Agnieszka Osiecka, Kalina Jędrusik, Bogumił Kobiela czy Roman imprezy, które tak rozgrzały emocje, odbyły się w sopockim klubie SPATiF. Na czele walki z "grzesznym" lokalem, stanęli dwaj politycy PiS: poseł Andrzej Jaworski i sopocki radny Andrzej Kałużny. Obaj przyznają, że imprez, które atakują, nie widzieli. Pierwszy obejrzał zdjęcia, drugi wysłuchał relacji oburzonych osób. Efekt ich krucjaty jest taki, że SPATiF znalazł się pod czujnym okiem urzędników, z zakazem organizowania imprez o charakterze religijnym. ***Najpierw były "Jasełka". To one ugodziły w uczucia religijne posła Jaworskiego. Na stronie klubu można obejrzeć kilka zdjęć z tej imprezy i przeczytać wpis: "To już 10 lat jak na deskach Eksperymentalnej Sceny SPATiF prezentujemy historie narodzin maleńkiego. Tym razem gościnnie Teatr Patrz Mi Na Usta z Krzysztofem Leonem Dziemaszkiewiczem objął dowództwo i zaprezentował jakże ekstremalnie odmienną formę narodzin maleńkiego. Było dla nas sporym wyzwaniem i odwagą wcielić się we wszystkie postaci, ale w końcu nie pierwszy raz się wygłupiliśmy".Czytaj także: SPATiF w Sopocie ma zakaz organizowania imprez "religijnych". Klub pod kontrolą urzędnikówNa jednej fotce jest trzech mężczyzn, przebranych za aniołki, każdy jest w koronkowym, białym body i ze skrzydełkami. Trzech królów ucharakteryzowano na kosmitów, a Józefa i ciężarną Maryję, ubrano współcześnie. Jest też Herod w białej marynarce niczym biznesmen, z siekierą w dni po "Jasełkach" odbyło się "Sylwestrowe konklawe". I też zilustrowano je zdjęciami, które jednak szybko zniknęły, gdy do akcji wkroczyły prawicowe portale. Link do strony podesłał jeden z czytelników, nazywając to "czarną mszą". Informacje, jakie potem pojawiły się na tych portalach, tak opisywały tę imprezę: mężczyźni w biskupich strojach, przebrane za księży kobiety, młodzieńcy w strojach ministrantów, roznegliżowane "zakonnice", a wszystko to okraszone odwróconymi krzyżami, pentagramami i obecnością Adama Nergala Darskiego. ***Szef SPATiF Arkadiusz Hronowski nie kryje rozdrażnienia. - Żadnej "czarnej mszy" w klubie nie było. A balowicze byli przebrani w stroje biskupów, sióstr zakonnych czy ministrantów zgodnie z hasłem imprezy - tłumaczy. Nie rozumie, o co chodzi. Od lat w polskich klubach młodzi ludzie pojawiali się w strojach księży i zakonnic z okazji Halloween. I nic się nie działo. A tu taka awantura. Jego zdaniem, płachtą na byka w przypadku "Sylwestrowego Konklawe" mogło być pojawienie się Adam w ostatniej chwili zadzwonił, poprosił o dwie wejściówki i przyjechał. Podczas balu miał na sobie strój Zorro, tylko wykończony czerwonymi szarfami. Niektórzy mogli pomyśleć, że to strój biskupa. Albo zobaczyli to, co chcieli zobaczyć. Nie kreowaliśmy żadnych obrzędów antykatolickich. Na tym balu było 180 osób. Każdy miał prawo zaprotestować, wyjść, gdyby coś było nie tak - mówi. Przyznaje, że "Jasełka" nie były tradycyjne. Tylko stanowiły pewną wizję Czy występ Maryli Rodowicz można podciągnąć pod obrazę uczuć religijnych, tylko dlatego, że wystąpiła w gorsecie, który imitował nagie ciało? Artyści mają prawo do prezentowania swojej wizji danego wydarzenia. Niech poseł wskaże, co go w "Jasełkach" uraziło. Czy może przestraszyła go siekiera Heroda, czy aniołowie nie byli tacy, jak on sobie wyobraża? A zresztą, jak powinien wyglądać anioł? Bo według nas, powinien wyglądać tak, jak na naszym przedstawieniu. I jeżeli polityk dopatruje się w tym zła, to ja mu tylko współczuję - tłumaczy. Hronowski przypomina, że SPATiF jako miejsce artystycznej bohemy, nigdy nie był grzeczny. - W latach 60. i 70. ubiegłego wieku pod klubem regularnie stała nyska milicyjna, wyłapując niektórych i pałując. To był znak tamtych czasów. Dzisiaj mamy inny rodzaj pałowania - atak polityków na tle religijnym. Polska zaczyna się dzielić na tych, którzy są katolikami i na tych, którzy są oburzeni tym, co się dzieje w Kościele - mówi. Czy jakąś nauczkę z tego wyciągnął? - Nie nauczkę, raczej mogę mówić o przerażeniu. Na naszej scenie występowali różni artyści, głównie nurtu alternatywnego. I do tej pory mieli możliwość prezentacji swoich wizji. A teraz już nie wiem, czy po koncercie Brygady Kryzys, który wkrótce planujemy, ktoś nie powie, że propagujemy satanizm. Bo ich logo będzie mu przypominać pentagram - kończy Hronowski. ***Poseł Andrzej Jaworski nie od dziś staje w obronie urażonych uczuć religijnych. Przyznaje, że na żadnej z tych imprez nie był. Ale od razu wyjaśnia, że nie trzeba być na miejscu zbrodni, żeby mieć świadomość, że została ona dokonana. I nie trzeba być w klubie, w którym czyjeś uczucia obrażono, żeby o tym wiedzieć. Obejrzał kilka zdjęć z "Jasełek" i ma wyrobione na ten temat zdanie. - Prawdziwe "Jasełka" są elementem tradycji i kultury chrześcijańskiej. Przygotowują chrześcijan do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. A jeśli ktoś sobie z tego kpi i to w sposób wulgarny, obraża osoby, które uznajemy za święte, to mamy do czynienia z wyszydzaniem przekonań pytanie co go na tych fotach uraziło, odpowiada, że dojrzał na nich naigrywanie się z Maryi, Józefa i Jezusa Chrystusa, ale nie potrafi tego dokładniej opisać słowami. Zdjęć z sylwestra w SPATiF nie widział i zna tylko komentarze w tej sprawie. Uważa, że satanistyczne gesty w stroju duchownego czy odwrócony krzyż to coś niestosownego. - Każdy ma prawo funkcjonować w społeczeństwie, ale tak, żeby innych nie obrażać. Gdyby ktoś dzisiaj przebrał się za Mahometa albo rabina i wykonywał różne, obsceniczne gesty, na pewno spowodowałoby to reakcję osób, które by się z takim zachowaniem nie zgadzały. I pewnie zareagowałyby ostrzej, niż to robią katolicy - tłumaczy. On nie ma nic przeciwko przebieraniu się w strój księdza czy zakonnicy, tylko bez wulgarnych gestów. Dlatego nie mógł nie reagować. I napisał list do prezesa Żywca, firmy która podobno wspierała finansowo "Jasełka". Już otrzymał odpowiedź, że oni nie są sponsorem klubu. Teraz poseł czeka na kolejne wyjaśnienia: czy to prezes wprowadza go w błąd, czy w błąd wprowadzono mówi, że dopuszcza wizje artystyczne. Ale zaraz dodaje, że nie każdy zboczeniec jest artystą. - Dzisiaj bardzo łatwo udawać artystę. Wystarczy się rozebrać i turlać wokół przeszkadza mu to, że robiąc hałas w tej sprawie, nagłaśnia SPATiF. - Jeżeli nagłośnienie posłuży temu, że uda się klub zamknąć, to nie mam nic przeciwko temu. Najwyższy czas zwrócić uwagę na to, że osoby, które żyją w naszym państwie i prowadzą swoistą krucjatę nienawiści w stosunku do osób wierzących, będą musiały za to odpowiedzieć - tłumaczy. I to jest jego krucjata, jak dodaje. ***Radny Andrzej Kałużny wieloletni bywalec SPATiF, od pewnego czasu przestał tam chodzić. Na pytanie dlaczego, mówi, że to jego prywatna sprawa. On z kolei zajął się "Sylwestrowym Konklawe". Opowiada, że zgłosiły się do niego cztery osoby, w tym dwie będące na balu, ze skargą. Widziały bulwersujące scenki, jak całowanie przez Nergala człowieka, ucharakteryzowanego na Chrystusa, odwrócony krzyż, czy wymalowane trzy szóstki. Radny twierdzi, że samo przebranie się nikomu by nie przeszkadzało. Ale tam zabawa poszła za daleko. Na pytanie - jak daleko, odpowiada, że słyszał o obrazie Matki Boskiej w waginie. Ale nic więcej nie wie, bo o tym tylko opowiadano. Zareagował, bo lokal należy do miasta. I chodzi o to, żeby nie było w nim mówiąc kolokwialnie przegięć - kończy. W obronie SPATiF stają artyści, tłumacząc, że w takich miejscach musi być pewna granica wolności, że wszystkiego nie można cenzurować. Krzysztof Skiba, który sam na jednym z happeningów prezentował się w stroju biskupa, mówi: - Ten atak polityków nie służy obronie uczuć religijnych, tylko politycznemu lansowaniu się. Jak można obrazić się na coś, czego się nie widziało? Przecież "Jasełka" w SPATiF od wielu lat były prezentowane z przymrużeniem oka. I nikt na to nie zwracał uwagi. Dopiero teraz kogoś uraziły. W artystów uderzyć łatwo. Żyją inaczej, bawią się inaczej. I jak ktoś szuka pałki, to znajdzie. Niech nikt nie wciska artystów na siłę w walkę z Panem Bogiem - kończy. [email protected]
Tylko mi to nie płacz, proszę, Bo ja żalu już nie zniosę. Śpij syneczku, już noc ciemna na niebie. Nie bój się ja jestem z Tobą. Kolęda „Lulajże Jezuniu” (Wiktoria Lis gr. IV) Lulajże, Jezuniu moja perełko Lulaj ulubione me pieścidełko Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj A ty go matulu w płaczu utulaj.
Kontakt Godziny otwarcia Lekcje muzealne Bilety online W całej Polsce, w okresie od Bożego Narodzenia do święta Matki Boskiej Gromnicznej, wystawiane są widowiska jasełkowe. Aleksadra Żytnicka - O jasełkachAleksandra Żytnicka - etnolog, pracownik MWR Jasełka to widowisko sceniczne, dawniej kukiełkowe, o charakterze religijnym, oparte na wydarzeniu narodzenia Jezusa, przedstawiane współcześnie zazwyczaj przez młodzież w parafiach. Początki jasełek sięgają XIII w. To podobno św. Franciszek z Asyżu chcąc bardziej zrozumieć tajemnicę i atmosferę Bożego Narodzenia, w skalnej grocie w Greccio zrobił lalkę z gałganków, umieścił ją w żłóbku, sprowadził zwierzęta. W ten sposób chciał przybliżyć nastrój tych wydarzeń. Działanie takie można przyrównać do roli jaką pełniła w tamtym czasie sztuka sakralna, która dla ludzi nie umiejących czytać, przy pomocy różnych środków plastycznych, opowiadała ewangeliczne historie. Liczni wierni, którzy uczestniczyli w tym niezwykłym spotkaniu, w śpiewie i modlitwie odkrywali na nowo tajemnicę narodzin Jezusa O pierwszych jasełkach w Greccio, w 1223 roku, pisze brat Tomasz Celano w "Życiorysie pierwszym św. Franciszka z Asyżu": "(...) Dlatego należy wzmiankować i ze czcią wspominać to, co uczynił w dzień narodzenia Pana naszego Jezusa Chrystusa, na trzy lata przed dniem swojej chwalebnej śmierci, w kasztelu zwanym Greccio. Był na owym terenie mąż imieniem Jan, dobrej sławy, a jeszcze lepszego życia, którego święty Franciszek kochał szczególną miłością, ponieważ mimo że w swojej ziemi był on szlachcicem i człowiekiem bardzo poważnym, jednak gardził szlachectwem cielesnym, natomiast szedł za szlachectwem ducha. Jego to właśnie, prawie na piętnaście dni przed narodzeniem Pańskim, święty Franciszek poprosił do siebie, jak to zwykł czynić, i rzekł doń: "Jeśli chcesz, żebyśmy w Greccio obchodzili święta Pańskie, pospiesz się i pilnie przygotuj wszystko, co ci powiem. Chcę bowiem dokonać pamiątki Dziecięcia, które narodziło się w Betlejem. Chcę naocznie pokazać Jego braki w niemowlęcych potrzebach, jak został położony w żłobie i jak złożony w towarzystwie wołu i osła". Co usłyszawszy ów dobry i wierny mąż, szybko pobiegł przygotować we wspomnianym miejscu wszystko, co Święty powiedział. Nastał dzień radości, nadszedł czas wesela. Z wielu miejscowości zwołano braci. Mężczyźni i kobiety z owej krainy, pełni rozradowania, według swej możności przygotowali świece i pochodnie dla oświetlenia nocy, co promienistą gwiazdą oświeciła niegdyś wszystkie dnie i lata. Wreszcie przybył święty Boży i znalazłszy wszystko przygotowane, ujrzał i ucieszył się. Mianowicie nagotowano żłóbek, przyniesiono siano, przyprowadzono wołu i osła. Uczczono prostotę, wysławiono ubóstwo, podkreślono pokorę, i tak Greccio stało się jakby nowym Betlejem. Noc stała się widna jak dzień, rozkoszna dla ludzi i zwierząt. Przybyły rzesze ludzi, ciesząc się w nowy sposób z nowej tajemnicy. Głosy rozchodziły się po lesie, a skały odpowiadały echem na radosne okrzyki. Bracia śpieszyli, oddając Panu należne chwalby, a cała noc rozbrzmiewała okrzykami wesela. Święty Boży stał przed żłóbkiem, pełen westchnień, przejęty czcią i ogarnięty przedziwną radością. Ponad żłóbkiem kapłan odprawiał uroczystą Mszę świętą, doznając nowej pociechy. Święty Boży ubiera się w szaty diakońskie, był bowiem diakonem, i donośnym głosem śpiewa świętą Ewangelię. A jego głos mocny i słodki, głos jasny i dźwięczny, wszystkich zaprasza do najwyższych nagród. Potem głosi kazanie do stojącego wokół ludu, słodko przemawiając o narodzeniu ubogiego Króla i małym miasteczku Betlejem. Często też, gdy chciał nazwać Chrystusa "Jezusem", z powodu bardzo wielkiej miłości zwał Go "dziecięciem z Betlejem" i jak becząca owca wymawiał słowo "Betlejem", napełniając całe swe usta głosem, a jeszcze bardziej słodkim uczuciem. Również, gdy wzywał "dziecięcia z Betlejem" lub "Jezusa", zdawał się oblizywać wargi językiem, na podniebieniu smakując i połykając słodycz tego słowa. Tamże Wszechmogący rozmnożył swe dary, a pewien cnotliwy mąż miał dziwne widzenie. Widział w żłóbku leżące dzieciątko, bez życia, ale kiedy Święty zbliżył się doń, ono jakby ożyło i zbudziło się ze snu. To widzenie nie jest nieodpowiednie, gdyż w wielu sercach dziecię Jezusa zostało zapomniane. Dopiero Jego łaska, za pośrednictwem sługi świętego Franciszka sprawiła, że zostało w nich wskrzeszone i wyrażone w kochającej pamięci. Wreszcie zakończył się uroczysty pochód i każdy z radością powrócił do siebie." Idąc w ślady św. Franciszka jego bracia zaczęli przedstawiać sceny religijne w kościołach. W ten sposób jasełka wraz z zakonnikami przywędrowały do Polski. Pierwotnie, jasełka były to jedynie nieruchome figurki, wyobrażające scenę Narodzenia Pańskiego w stajence. Jakkolwiek nazwy "jasełka" i "szopka" w powszechnym rozumieniu są dziś czymś zupełnie innym, to w przeszłości różniły się jedyne tym, że "jasełkami" określano plastyczne przedstawienia Narodzenia Pańskiego z nieruchomymi figurkami jakie przechowywało się po kościołach i klasztorach; "szopką" zaś nazywano mały obnośny teatrzyk ze sceną Bożego Narodzenia i ruchomymi figurkami (marionetkami). W Polsce pierwsze jasełkowe figury pojawiły się już około 1370 r. w klasztorze Klarysek w Krakowie. Wyrób figur jasełkowych był specjalnością włoską, a zwłaszcza neapolitańską. Z czasem konwencja jasełek uległa zmianie. Ukształtowała się bardziej teatralna forma tego widowiska. Stało się to zapewne pod wpływem średniowiecznego dramatu liturgicznego oraz misteriów staropolskich o narodzeniu Jezusa. Z widowisk staropolskich, odgrywających pierwszorzędną rolę w kształtowaniu jasełek, na uwagę zasługuje łaciński "Dialogus In Natali Domini" z 1586 roku, wystawiony w kolegium jezuickim w Kaliszu oraz polski "Dyjalog o cudownym narodzeniu Syna Bożego" autorstwa J. K. Dachnowskiego z 1621 roku, "Syncharma na uroczyste Przedwiecznego Syna Bożego Narodzenie z Matki Panny" S. Milczyńskiego z 1624 roku i pochodząca z XVIII wieku "Rozmowa pasterzów przy narodzeniu Chrystusowym" (przedr. w kantyczce M. M. Mioduszewskiego). Najbardziej eksponowano w nich sceny przedstawiające tułającą się rodzinę, jej ubóstwo oraz rozmowy pasterzy czuwających przy stadzie. Z czasem wprowadzano do jasełek coraz więcej elementów polskiego folkloru i realiów obyczajowych np. imiona, stroje, potrawy. Najszerzej znane, prototypowe dla dzisiejszych widowisk, są jasełka L. Rydla "Betlejem polskie", których prapremiera odbyła się w 1904 r. Stanowią one kompilację staropolskich dialogów bożonarodzeniowych i popularnych kolęd z elementami treści patriotycznych. W podobnym ludycznym stylu jasełka tworzyli również J. Cierniak ("Szopka krakowska" w 1926 r.) i L. Schiller ("Pastorałka- Misterium o Bożym Narodzeniu" z 1931 r.). Do kanonu jasełek należą trzy sceny "Pasterze", "Herod" i "Żłóbek". Poza tym może w nich występować wiele innych postaci i zdarzeń zaczerpniętych z Biblii, a także z ludowych tradycji kolędniczych, jak również z historii Polski XVIII - XX w. Stereotypowo zarysowane postacie jasełek grupują się w kilku kręgach. Obligatoryjny, tworzy Święta Rodzina, aniołowie i pasterze. Blisko nich, stoją biblijni Trzej Królowie oraz Herod w otoczeniu Diabła i Śmierci, co nadaje jasełkom, wymiar misterium o walce dobra ze złem, życia ze śmiercią. Krąg innych postaci jest bardzo szeroki, otwarty i podatny na różnego typu aktualizacje obyczajowe i narodowe. Bramińsk J, Jasełka, w: Encyklopedia katolicka, t. VII , Lublin 1997, s. 1059-1060. Lepszy L, Jasełka, w: Wielka encyklopedia powszechna, t. XXXI, Warszawa 1902, Wczesne źródła franciszkańskie, t. I, red .o. S. Kafel, Warszawa 1981, s. 61-62. Zobacz również
Jasełka współcześnie i nie tylko 19 grudnia 2013 r. uczniowie kl. V i VI Szkoły Podstawowej w Miłaczewie stworzyli klimat zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.
105 zgromadzeń żeńskich i 59 zgromadzeń męskich – tyle mamy zakonów w Polsce. Mnisze, żebracze, kleryckie, kontemplacyjne, a nawet rycerskie. Różnią się charyzmatem, misją i strojem. Co o nich wiemy? Od kiedy istnieją? Czym żyją? Oto kilka przykładów. Żyją według określonej zakonnej reguły. Ślubują czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Siostry, ojcowie, bracia zakonni – w Polsce jest ich ponad 30 tysięcy. Podejmują wyjątkową i niepopularną formę życia, nie tylko aby się modlić. Często są przewodnikami duchowego życia, ale to nie jedyne ich zajęcie. Prowadzą przedszkola i szkoły, opiekują się chorymi, prowadzą wydawnictwa i różnego rodzaju działalność charytatywną, pracują w szpitalach, hospicjach, noclegowniach dla bezdomnych, kuchniach dla ubogich czy ośrodkach wychowawczych. O rodzaju posługi decyduje charyzmat zgromadzenia. Franciszkanie. Zakon Braci Mniejszych Zakon Braci Mniejszych (franciszkanie) – to jedna z trzech (obok franciszkanów konwentualnych i kapucynów) wspólnot wchodzących w skład zakonu franciszkańskiego, mających jednego założyciela – św. Franciszka z Asyżu i jedną, ustanowioną przez niego regułę. Franciszkanie należą do zakonów żebraczych i są jednym z największych męskich zgromadzeń zakonnych na świecie (13 tysięcy braci). W Polsce Zakon Braci Mniejszych to najliczniejsza wspólnota zakonna licząca blisko 1300 zakonników. Ewangelia, posłuszeństwo, ubóstwo i czystość – to (od założenia w XIII wieku) podstawa franciszkańskiego życia, stąd naśladowcy św. Franciszka nazywani byli „Pokutnikami z Asyżu”, „Ubogimi Mniejszymi”, „Braćmi Mniejszymi”. Nazwy te mówiły o cnotach duchowości franciszkańskiej, a także o solidarności z najniższymi warstwami społecznymi. Zasługi na polu odrodzenia i pogłębienia życia religijnego i chrześcijańskiej moralności, osiągnięcia w dziedzinie misji katolickich, obrona wiary w dobie reformacji i organizacja obrony Europy przed najazdami tatarskimi i tureckimi – to wkład franciszkanów w historię Kościoła i Europy. To nie wszystko. Bracia mniejsi mają ogromne zasługi na polu społecznym. Zakładali szpitale, domy dla podrzutków, banki pobożne, które miały chronić ubogą ludności przed lichwą, opiekowali się trędowatymi. Zwyczaj budowania w kościołach żłóbków w okresie Bożego Narodzenia, nabożeństwo Drogi Krzyżowej, modlitwa Anioł Pański – to też zawdzięczamy Franciszkanom. Od XIV wieku z polecenia Stolicy Apostolskiej są opiekunami miejsc świętych w Palestynie. Obecnie Zakon prowadzi 14 uniwersytetów, 800 szkół średnich i zawodowych, studia biblijne, ośrodki badań społecznych. Franciszkanie mogą poszczycić się pierwszym w historii tłumaczeniem całego Pisma Świętego na język chiński. Wydają setki tysięcy książek i czasopism. Podejmują tematykę sprawiedliwości społecznej, pokoju światowego, czy ochrony naturalnego środowiska człowieka. Franciszkanie. Bracia Mniejsi w Polsce Na ziemiach polskich pojawili się już w XIII wieku: we Wrocławiu, Krakowie, Inowrocławiu i w Toruniu. Do końca stulecia klasztorów było już 40. Franciszkańskie duszpasterstwo sprawowane było wśród ludu, nowatorskimi wtedy metodami. Pojawiły się jasełka, szopki bożonarodzeniowe, kolędy i pastorałki, misteria pasyjne, Boży Grób, Droga Krzyżowa czy Roraty. Na kartach naszej historii zapisali wybitni franciszkanie: bł. Władysław z Gielniowa, patron Warszawy, kaznodzieja, propagator Godzinek i tzw. „Żali”, św. Jan z Dukli, kaznodzieja, obrońca Lwowa przed Tataram czy św. Szymon z Lipnicy, kaznodzieja, zmarły zarażony chorobą w czasie pielęgnowania chorych. Dzisiaj Bracia Mniejsi to najliczniejszy zakon męski w Polsce – 1300 zakonników, w blisko 100 domach zakonnych. Prowadzą różnorodną działalność apostolską, prowadząc parafie i sanktuaria, głosząc rekolekcje i misje ludowe czy wydając książki. Są duszpasterzami akademickimi i szpitalnymi, wykładowcami wyższych uczelni. Franciszkanina poznamy po brązowy habicie ze sztywnym kapturem, przepasanym białym sznurem. Zakonnicy mają też w zwyczaju noszenie koronki franciszkańskiej sznura i piuski. Jezuici. Zawsze z Kościołem Towarzystwo Jezusowe założył św. Ignacy Loyola, twórca Ćwiczeń Duchowych i całej ignacjańskiej duchowości, który celem zgromadzenia uczynił wierną służbę Ojcu Świętemu, w myśl słów „Zawsze z Kościołem”i „na większą chwałę Bożą”. Historia zakonu to blisko 500 lat aktywnej posługi z długą listą zasług i ogromnym wpływem na rozwój Kościoła. W ich gronie odnajdziemy aż 230 świętych i błogosławionych, w tym Polaków: Andrzeja Bobolę, Melchiora Grodzieckiego i Stanisława Kostkę. Jezuici byli kaznodziejami i spowiednikami władców. To nie wszystko. Wielcy teologowie, matematycy, astronomowie, architekci, geografowie, przyrodnicy, językoznawcy – przez stulecia jezuiccy uczeni kształtowali oblicze nauki i szkolnictwa na całym świecie, również w Polsce. Niebagatelny wpływ mieli na kulturę i życie społeczno-polityczne. Do Polski Jezuici trafili w połowie XVI wieku. W Braniewie otworzyli pierwsze w kraju seminarium duchowne, a w kolejnych dwóch stuleciach ponad 60 kolegiów jezuickich, w tym Akademię Wileńską. Piotr Skarga i Jakub Wujek (ich dzieła nie tylko wzbogaciły rodzimą literaturę religijną, ale na stałe weszły do skarbca języka polskiego), Michał Boym (autor cenionych do dzisiaj map Chin), Maciej Sarbiewski (poeta), Franciszek Bohomolec, Adam Naruszewicz i Grzegorz Piramowicz (współtwórcy polskiego Oświecenia) - to tylko kilka nazwisk z bogatej listy zasłużonych dla polskiej kultury i nauki Jezuitów. Obecnie w Polsce Jezuici posługują w 42 palcówkach. Obecnie Towarzystwo Jezusowe to najliczniejszy zakon męski na świecie - blisko 17 tysięcy członków, z tego ponad 550 w Polsce. Działają w ponad 114 krajach świata; prowadzą 499 liceów i uniwersytetów, posiadają własne obserwatoria astronomiczne, instytuty geofizyczne, radiostacje, wydawnictwa, instytucje kulturalne i sportowe, szpitale, rozgłośnie radiowe i telewizyjne. Jezuici wciąż ogromną wagę przywiązują do duchowości ignacjańskiej, polegającej na rozeznawaniu Bożych planów i sukcesywne realizowanie ich we własnym życiu. Duchowość ignacjańska uznawana jest za jeden z najbardziej znaczących ruchów religijnej odnowy w współczesnym Kościele. Ogromną popularnością cieszą się rekolekcji i misje prowadzone w tych duchu. Wciąż rośnie liczba specjalnych domów i ośrodków rekolekcyjnych. Jezuitą jest Jorge Mario Bergoglio SI, obecny Papież Franciszek. Strój Jezuity to czarna suknia (krój sutanny włoskiej z XVI w.) bez guzików z białą koloratką wystającą ponad kołnierzyk, przepasana czarnym pasem wiązanym z prawej strony. Benedyktyni. Najstarszy zakon mniszy Założycielem Zakonu Świętego Benedykta jest św. Benedykt z Nursji, autor Reguły, która od 529 roku obowiązuje w benedyktyńskich opactwach i pozostaje jedną z najważniejszych odmian duchowości chrześcijańskiej. Zakon dał Kościołowi 11 papieży oraz kilkuset świętych i błogosławionych, biskupów i uczonych. Benedyktynem był św. Grzegoż I Wielki, papież, św. Wojciech, ewangelizator i patron Polski czy św. Bruno z Kwerfurtu, misjonarz, autor pierwszych utworów literackich dotyczących Polski, patron diecezji łomżyńskiej i ełckiej. Ten najstarszy katolicki zakon mniszy w kościele Zachodnim położył podwaliny pod kulturę europejską. W wielu krajach to właśnie „czarni mnisi” byli pierwszymi głosicielami Ewangelii, przyczyniając się do chrystianizacji ludów pogańskich. Msza gregoriańska (odprawiana przez kolejnych 30 dni w intencji zmarłej osoby), chorał gregoriański, dbałość o piękno liturgii, apostolstwo świeckich w Kościele (za sprawą instytucji oblatów benedyktyńskich), sztuka zielarska (nadal według dawnych receptur produkowane są balsam i likier benedyktyński) – to wszystko zawdzięczamy Benedyktynom. Obecnie Konfederacja Benedyktyńska liczy około 7500 mnichów w 400 klasztorach na całym świecie, w Subiaco, Monte Cassino i w Tyńcu. Benedyktyn ślubuje monastyczny styl życia, posłuszeństwo wobec reguły i stałość. Mnisi, którzy wstępują do poszczególnych klasztorów, zwykle spędzają w nich całe życie. Życie wewnętrzne duchowych synów św. Benedykta – tak jak w duchowości monastycznej - kształtuje się na Biblii i liturgii. Benedyktyni nie są pustelnikami – ogromne znaczenie ma życie wspólnotowe: modlitwa, praca, rekreacja, posiłki w zakonnym refektarzu. Benedyktyni. Ora et labora Benedyktyni do Polski przybyli w X wieku wraz z czeską księżniczką Dobrawą, rozpoczynając proces chrystianizacji naszego kraju. Od samego początku działali w najważniejszych ośrodkach politycznych i religijnych ówczesnej Polski. To „czarnym mnichom” zawdzięczamy podstawy naszej kościelnej i państwowej administracji. Aktualnie mamy w Polsce cztery klasztory benedyktyńskie (w Tyńcu, Lubiniu, Biskupowie oraz Starym Krakowie), w których żyje blisko 60 mnichów. Wspólnoty nie są liczne, ale bardzo prężnie działają, wykazując się dużą autonomią poszczególnych klasztorów. Módl się i pracuj - słynne motto zakonu wyznaczało i nadal wyznacza zakres działalności duchowych synów św. Benedykta. Praca duszpasterska i rekolekcyjna, działalność kulturalna, naukowa i wydawnicza ukierunkowana na promowanie literatury monastycznej, a nawet browar, praktyka modlitwy Jezusowej,produkcja likieru ziołowego, ceramika i krawiectwo – to tylko niektóre „specjalności” polskich Benedyktynów. Wszelkim działaniom od wieków przyświeca to samo hasło „Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony”. Najbardziej rozpoznawalny benedyktyn w Polsce to o. Leon Knabit, związany z opactwem w Tyńcu. Benedyktyn nosi czarny habit (w niektórych opactwach biały lub niebieski) z kapturem i czarnym szkaplerzem; w pasie pod szkaplerzem ma skórzany pas. Strój uzupełnia czarny płaszcz. Karmelitanki bose. Bóg sam wystarcza Mniszki Bose Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel – to duchowe córki św. Teresy z Awili, choć pierwsze żeńskie wspólnoty karmelitańskie zaczęły się formować w XV wieku, czyli 100 lat wcześniej. To jednak św. Teresa założyła pierwszy klasztor Karmelitanek Bosych, a do końca życia ufundowała jeszcze 16 domów w całej Hiszpanii. Dziś Karmelitanki Bose są największym w Kościele katolickim żeńskim zakonem kontemplacyjnym, liczącym blisko 12 tysięcy mniszek w 900 klasztorach. W odosobnieniu od świata, za murami ścisłej klauzury, całkowicie oddane modlitwie i kontemplacji, w ciszy i surowym ubóstwie, bo Bóg sam wystarcza – tak żyją Karmelitanki Bose. Powołane są do modlitwy za Kościół i świat i w intencjach im powierzonych. Z prośbą o modlitwę można zwrócić się nawet drogą internetową. Wzorem posłuszeństwa, pokory i uważnego rozważania Bożego Słowa dla mniszek jest Maryja; zewnętrznym wyrazem tej przynależności jest karmelitański szkaplerz. Mniszki z obowiązku milczenia zwolnione są tylko podczas dwukrotnej w ciągu dnia rekreacji. Nawet praca, w miarę możliwości odbywa się w ciszy i samotności. Obok niezbędnych zajęć domowych siostry podejmują się pracy zarobkowej niewymagającej opuszczania klauzury: szyją ornaty, stuły, obrusy, wypiekają komunikanty, różańce, kartki okolicznościowe, piszą ikony, choć utrzymują się głównie z jałmużny. Ścisła klauzura sprawia, że każdy klasztor Karmelitanek Bosych jest autonomiczny. Kandydatka wstępująca do zakonu wiąże się z jednym klasztorem na całe życie. Karmelitanki Bose w Polsce Pierwszy klasztor karmelitanek bosych z początkiem XVII wieku powstał w Krakowie, kolejne w Lublinie, Wilnie, Lwowie, Warszawie i Poznaniu. Karmelitanki bose dzieliły burzliwe losy narodu polskiego. Kandydatki pochodziły z rodzin szlacheckich i mieszczańskich, niekiedy znaczących, jak np. Zebrzydowscy czy Mniszchowie. Najbardziej znaną polską karmelitanką była s. Teresa od Jezusa Marianna Marchocka, herbu Ostoja, mistyczka i służebnica Boża, pierwsza Polka, która napisała autobiografię. Obecnie w Polsce mamy 29 karmelitańskich klasztorów, w których żyje 450 sióstr. Polskie Karmelitanki Bose mają również placówki na Islandii, w Norwegii, na Ukrainie i Słowacji, w Rosji i Kazachstanie. Strój Karmelitanek w Polsce to: brązowy habit przepasany skórzanym paskiem, brązowy szkaplerz z prostokątnym wycięciem pod szyją, na głowie biała toka otaczająca twarz, wpuszczona pod szkaplerz, czarny welon, przy boku różaniec. Dopełnieniem stroju jest biały płaszcz chórowy wraz z dodatkowym welonem, zakładany podczas uroczystości. Biały welon noszą nowicjuszki oraz siostry o ślubach czasowych. Kawalerowie maltańscy. Obrona Wiary i służba ubogim i cierpiącym Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników Świętego Jana, z Jerozolimy, z Rodos i z Malty – to oficjalna nazwa jednej z najstarszych instytucji zachodniej i chrześcijańskiej cywilizacji. Powstał z początkiem XI wieku w Jerozolimie jako zakon świecki o charakterze rycerskim. Potencjał militarny, znakomita flota wojenna sprawiły, że odegrał znaczącą rolę w historii Europy. To nie wszystko. Joannici zakładali i prowadzili pierwsze szpitale na kontynencie europejskim. Ten drugi trzon działalności przetrwał do czasów współczesnych. Potocznie - szpitalnicy, joannici, kawalerowie maltańscy. Obecnie Zakon Maltański (podobnie jak przed wiekami) to prężnie działająca organizacja, uznawana przez rządy 103 państw, posiadająca własne ambasady i status obserwatora przy ONZ. Skupia 13,5 tysiąca członków: kawalerów i dam. Rycerze Maltańscy pozostają wierni swym zasadom, w myśl słów: Obrona Wiary i służba ubogim i cierpiącym, świadcząc pomoc humanitarną, medyczną i społeczną. Obecnie Zakon prowadzi działalność w przeszło 108 krajach. Kawalerowie Maltańscy w Polsce Joannici do Polski przybyli w XII wieku; w 1241 roku uczestniczyli w bitwie pod Legnicą. Od początku obecności w naszym kraju organizowali szpitale (pierwszy w Poznaniu). Członkowie powstałego po odzyskaniu niepodległości Związku Polskich Kawalerów Maltańskich uczestniczyli w Powstaniu Wielkopolskim, w walkach Korpusu Polskiego czy też obronie Lwowa. Przez całą II wojnę światową działał Wojskowy Szpital Maltański w Warszawie przy ul. Senatorskiej. W tym czasie udzielił pomocy ok. 15 tys. rannych i chorych. Tradycja przynależności do zakonu joannitów przetrwała do dziś w wielu rodach szlacheckich i stanowi tytuł honorowy. Kawalerem maltańskim był książę Józef Poniatowski. Tytuł Baliwa Wielkiego Krzyża Honoru i Dewocji przyjęli: Józef Piłsudski, Ignacy Mościcki, August kardynał Hlond. Obecnie w Polsce do zakonu należy 160 osób, w tym politycy, Marcin Libicki czy Łukasz Szumowski. Dzisiejsza działalność Związku Polskich Kawalerów Maltańskich w Polsce koncentruje się na opiece nad chorymi, często zmagających się z najcięższymi przypadłościami, takimi jak nowotworowy, choroby psychiczne czy neurologiczne. W ramach Pomocy Maltańskiej funkcjonują przychodnie i gabinety specjalistyczne, przedszkola, szpitale w: Poznaniu, Puszczykowie, Krakowie, Ostródzie, w Barczewie pod Olsztynem czy w Szyldaku koło Ostródy. Z kolei Maltańska Służba Medyczna odpowiada za opiekę medyczną podczas religijnych uroczystości i pielgrzymek. Strój zakonny Joannitów składał się z czarnego habitu oraz czarnego płaszcza z kapturem. Na habicie i płaszczu po lewej stronie naszyty był biały krzyż maltański. Rycerze w czasie pokoju nosili czarny płaszcz z białym krzyżem, do walki natomiast nakładali na zbroję czerwoną tunikę z białym krzyżem łacińskim. Współcześnie uroczystym strojem kawalerów maltańskich jest culla – długa, luźna, czarna szata z wyszytym na piersi białym ażurowym krzyżem maltańskim; dla dam maltańskich przeznaczona jest peleryna i mantyla. Najliczniejszy, najstarszy, najbardziej wpływowy, klauzurowy i rycerski – to tylko kilka odsłon zakonów w Polsce. Wbrew powszechnej laicyzacji, kryzysowi religijności i kultu doczesności ich członkowie żyją według określonych zasad i wartości, z Bogiem i dla Boga. Nie bez powodu nazywani są komandosami współczesnego świata. Małgorzata Wróblewska-Borek
Plik NIE BYŁO MIEJSCA DLA CIEBIE.doc na koncie użytkownika basienka2013 • folder JASEŁKA - JEST ICH OGROMNA ILOŚĆ • Data dodania: 25 lis 2014 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
„Co się stało z jasełkami” SCENA I Diabeł: Hej przedszkolaki jestem złym diabełkiem Zaraz kogoś dzióbnę moim widełkiem Już od lat wielu chodzę, straszę, namawiam do złego Lecz mi się nie udaje, jestem do niczego (płacz) Może wam chociaż opowiem o pewnym zdarzeniu O którym się przypomina w każdym pokoleniu Więc wygodnie siadajcie i mnie słuchajcie Jak nie chcecie żebym dzióbał, to nie gadajcie! Anioł: A co ty tutaj robisz? To ja miałam opowiadać Zmykaj do piekiełka i przestań przeszkadzać Diabeł: Nigdzie nie idę, tutaj zostaję Po aniołowemu nic nie czaję (diabeł śmieje się szyderczo z założonymi rękami). Anioł: Taki z Ciebie diable kozaczek!? Zaraz Cię pogniotę jak drobny maczek! Albo pomysł mam inny, użyję wody Będziesz miał diabełku trochę ochłody (anioł chwyta za wiadro i oblewa diabła, który ucieka ze sceny) Diabeł: (zza ściany) RATUNKU moje futerko i uszy włochate Mój brzuszek i ręce kosmate Wszystko jest mokre, idę do mamusi A Ciebie Aniele jeszcze diabeł skusi (wicher) Maryja: A cóż to za hałasy? Co wy wyrabiacie? W przedstawieniu przeszkadzacie. Ja biedna nie mam już siły, szukam schronienia. Zaraz urodzę dzieciątko, dość mam chodzenia (Maryja wyciąga telefon, słychać dźwięk połączenia) Cześć Józefie! Szukam dalej schronienia, a Ty co masz do powiedzenia? Józef: Ja schronienia nie znalazłem jeszcze lecz mam coś lepszego Przyda się nam i dla dzieciątka naszego. Już idę, czekaj chwile, mam do Ciebie jedną milę (Józef podchodzi do Maryi z osiołkiem podobnym do tego z Kubusia Puchatka) Osiołek: Yyyyy, dzien dobry. To ja osiołek bez ogonka jestem. Zapraszam Cię na mój grzbiet tym oto gestem (skinienie głową) Maryja: O ludzie drodzy coś Ty narobił? Osiołka z Kubusia Puchatka żeś w jasełka wrobił!!! Przecież bez osiołka bajki o Kubusiu Puchatku nie będzie. Ludzie! Kłopoty, kłopoty wszędzie! Osiołek: Nie martwmy się na zapas, szukajmy schronienia. Ja też mam coś do powiedzenia. Pomogę Wam a potem do swej bajki wrócę. A teraz Wam pieśń zanucę. Kolęda: Dzisiaj w Betlejem Józef: Popatrzcie tam jakiś dom stoi. Może tym razem przyjdzie nam ból ukoić. Chodźcie zapukamy po cichutku. Może tam nie ma krasnoludków. (odgłos pukania) Wiedźma: Słucham? (zachrypniętym głosem) Kto tam puka? Ktoś od rana w me okno stuka. Czy to ty Małgosiu i Ty Jasiu mały? ( z wnętrza chatki) Maryja: Nie tu Maryja, Józef i osiołek śmiały. Otworzy nam Pani? Zaraz Jezusek na świat przyjdzie i wszystko się zmieni? Będzie radość i pokój na ziemi Wiedźma: Hmmmm nie wiem sama. Musicie mi czymś zapłacić. Nie mogę przecież na noclegu stracić. Jak dostanę coś słodkiego, przenocujecie w stodole. Ja od pieniędzy cukierki wolę. Józef: Nie mam cukierków. Nie mam nic przy sobie. Przychodzi coś do głowy Maryjo Tobie? Maryja: Mam tylko mambę truskawkową, myślisz, że czarownica się zgodzi? Zaraz noc i całkiem się ochłodzi. Spróbuję nie mamy nic do stracenia. Czarownico mam tylko mambę do zjedzenia. Wiedźma: Czekolada to, to nie jest ale trochę pożuję. Od teraz wam stodołę najmuję! Wszyscy: Dziękujemy wiedźmo ruszamy do stodoły na odpoczynek. Zaraz na świat przyjdzie kochany nasz synek. Kolęda (wszyscy): Bóg się rodzi. Scena!! Anioł: A gdzieś niedaleko królowie zaspali. Zamiast iść sami, krasnoludków wysłali. Teraz Królewna Śnieżka sama krasnoludkom czyści mieszkanko. Trzech z nich ruszyło do Jezuska na powitanko!!! Krasnoludek I: Ej koledzy cóż się dziś dzieje. Królowie śpią, publiczność nas wyśmieje! Lepiej się postarajmy i zanieśmy coś małemu. Bo potem opowie światu całemu. Że gdy się urodził przyszły od Śnieżki krasnoludki. Może kupimy mu małe butki? Krasnoludek II: No co Ty butki?! Musimy dotrzymać tradycji. Może kadzidła dla dobrej kondycji? To chyba królowie nosili. Teraz Wy coś wymyślajcie moi mili. Krasnoludek III: A wiem już, tam jeszcze była korona, ze złota mi się wydaje. Nie każdy chłopczyk taki prezent dostaje. Jak Jezusek urośnie to na półeczce postawi. Jak ją pogłaszcze, krasnoludek się zjawi. Krasnoludek I: No i super, mamy dwa upominki. A wiecie, że za pasterzy przychodzą trzy świnki? Właśnie dostałem smsa, że pasterze się przeziębili. I o zaniesienie prezentów świnki poprosili, Ale zaraz trzeci upominek jeszcze zostaje…. Hmmm, chyba mirrę Jezusek dostaje. Tak! to mu pomoże gdyby grypa się pojawiła. Jedziemy bo już noc niebo spowiła! Krasnoludki: (przerobione „Jadą Misie”) Jadą krasnoludki jejejejejeje, mają fajne butki heheheheh Jadą z trzema paczkami i machają rączkami. /x2 Scena III Świnka I: Świnki!…krasnoludki pojechały do Jezuska z upominkami. My się zastanówmy nad jakimiś prezentami. Pasterze coś wspominali o jabłku i bochenku chleba. Do sklepu szybko ruszać trzeba. Świnka II: Jeszcze pamiętam o kołaczu i słodkim pierniku. Pieczonym w dobrym piekarniku. Świnka III: W biedronce wszystko kupimy! Dobra świnki…czasu nie tracimy. Pojedziemy samochodem, szybciej dojedziemy. Może jeszcze przed krasnoludkami będziemy. Anioł: I tak krasnoludki i świnki ruszyły do syna Bożego. Życzyć mu słowa dobrego. Jak to się potoczyło zobaczcie sami. Zachęćcie ich wszyscy głośnymi brawami. Scena IV Krasnoludki: Witaj Jezusku malutki, przybyliśmy zobaczyć Ciebie. Wręczyć podarunki, przytulić do siebie. Masz to od nas mirrę, kadzidła i trochę złota. Będą Ci umilały czas, gdy na dworze słota. Świnki: My zaś w imieniu pasterzy tu przybyłyśmy. Bochenek chleba, piernik i kołacz kupiłyśmy. Tu jeszcze piękne czerwone jabłuszko. Przyjmij od nas maleńkie Serduszko. Józef i Maryja: Dziękujemy wam bardzo krasnoludki i świnki. Za wizytę i wszystkie upominki. Zaśpiewajmy Małemu kolędę, którą wszyscy znają. Może z nami zaśpiewają. Diabełek: I tak jak w każdej opowieści wkradło się dobre zakończenie. Niech ta historia nie odejdzie w zapomnienie. Może jednak nie taki diabeł straszny jak go malują. Niektórzy do mnie miłość czują. (rusza zalotnie brwiami). Zastanawiacie się pewnie nad problemem aniołków zniknięcia. Nie mam najmniejszego pojęcia. (kręci kciukami dłoni i szyderczo się uśmiecha).
Anioł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą. Anioł rozkłada ręce na znak pozdrowienia. Nie bój się Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.
gru 20 17 grudnia br. uczniowie klasy 2b wystąpili przed swoimi rodzicami. Dzieci zaprezentowały współczesne jasełka w czterech aktach. Wspaniale wcielili się w role Maryi i Józefa, diabła, anioła, nauczyciela, piłkarzy, eleganckich dam oraz uczniów. Uroku inscenizacji dodały kolędy, które napełniły wszystkich zebranych świąteczną radością i sprawiły, że poczuliśmy zbliżające się święta. Kiedy część artystyczna dobiegła końca, występujący aktorzy zostali nagrodzeni brawami, skosztowali słodkiego poczęstunku oraz wręczyli rodzicom własnoręcznie wykonane bombki. Występ był niezwykłym przeżyciem zarówno dla aktorów, jak i zaproszonych gości. foto>>> Karolina Turowska Zatwierdziła:
"Krippenspiel” - jasełka po niemiecku i nie tylko. Szczegóły Kategoria: Aktualności Opublikowano: poniedziałek, 18, styczeń 2016 18:48 Super User Odsłony: 38839 Polacy kochają Święta Bożego Narodzenia, ale nie można zapominać o tym, iż podobnym uczuciem ów grudniowy okres darzą także inne kraje i zamieszkujące je
Czym są Jasełka? Jasełka to przedstawienie o Bożym Narodzeniu, które od dawien, dawna są wpisane w polską tradycję. Początki Jasełek sięgają 1223 roku, które najprawdopodobniej wystawił św. Franciszek z Asyżu. Następnie zwyczaj został przejęty przez zakonników, którzy spopularyzowali go na całym świecie. Słowo Jasełka wywodzi się ze staropolskiego „jasło”, co oznaczało żłób. Obecnie, co roku przed przerwą świąteczną w szkołach i przedszkolach, organizowane są przedstawienia, gdzie poszczególne role odgrywają dzieci, śpiewane kolędy dla dzieci – głównie podtrzymywany jest staropolski zwyczaj bożonarodzeniowy. Jasełka scenariusz Scenariusz Jasełek na przestrzeni lat, choć wydźwięk ma ten sam, nieco ewoluował. Głównymi postaciami przedstawienia bożonarodzeniowego są Jezus, Maryja, Józef, trzej królowie, pasterze, król Herod, a także śmierć. Współcześnie, w scenariuszach Jasełek, coraz częściej występują osoby nawiązujące do teraźniejszości. Dzięki temu występy maluchów są jednocześnie niezwykłe i magiczne, a zarazem na wesoło. Dziś Jasełka są odgrywane także w kościołach, szkołach oraz domach kultury. Jasełka scenariusz przedszkole Przedstawienia organizowane w przedszkolach, gdzie główne role odgrywają maluchy zawsze wzbudzają pozytywne emocje. Szczególnie wesołe, a przy tym wzruszające są jasełka będące widowiskiem tworzącym magiczną atmosferę świąt Bożego Narodzenia. Przedszkolanki dbają o scenariusz, aby podczas zabawy szkraby zdołały opanować jego treść oraz śpiewanie kolęd. Dla najmłodszych to niezwykła frajda, dzięki której rozpoczną kultywowanie bożonarodzeniowych tradycji. Jasełka scenariusz szkoła podstawowa Podczas szczególnych świąt w szkołach podstawowych organizowane są przedstawienia. Jednym z najbardziej popularnych widowisk są Jasełka. Dzieci chętne do uczestniczenia w przedstawieniu, na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem, otrzymują role oraz scenariusz. Wymaga to wielu prób i zaangażowania zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Obecnie występy dzieci są unowocześniane poprzez postacie, jednak nie ujmuje to niezwykłej atmosferze, która wprowadza widownię w świąteczny nastrój.
. 318 373 266 179 472 350 440 416
jasełka współcześnie i nie tylko